Historia Banknotów Wolnego Mitasa Gdańska to okres międzywojenny kiedy to Wolne Miasto Gdańsk jako suwerenne miasto posiadało swoją oficjalną walutę stanowiącą środek płatniczy na jego terenie. Walutą tą był Gulden gdański. Ponieważ przeważającą cześć ludności terytorium Wolnego Miasta Gdańska stanowiła ludność niemiecka napisy na banknotach były w języku niemieckim. Gulden obowiązywał od roku 1923, wcześniej w latach 1020-1023 w obiegu była marka niemiecka, był to jednak okres kiedy na rynku brakowało pieniądza, drukowano wtedy lokalny pieniądz który nie był jednak oficjalnym środkiem płatniczym.
Gulden gdański najpierw był wydawany przez Gdańską Kasę Centralną która zajmowała się emisja pieniędzy tylko przejściowo do momentu utworzenia w 1924 roku Banku Gdańskiego. Gank Gdański miał kilka oddziałów w mieście. Wydawał on banknoty o różnych nominałach na których widniały słynne miejsca z rejonu Gdańska. Monety natomiast wybijano w mennicy w Berlinie oraz niektóre nominały w Holandii. Wybuch II wojny światowej w dniu 1 września 1939 r. spowodował ze Wolne Miasto Gdańsk przestało istnieć a Gdańsk został przyłączony di II Rzeszy. Następnie zarządzeniem władz wprowadzono na terenie byłego Wolnego Miasta Gdańska walutę markową Rzeszy Niemieckiej likwidując w ten sposób odrębny system monetarny Wolnego Miasta.
Zarządzaniem z dnia 7 września 1939 roku ministra gospodarki i ministra finansów Rzeszy Niemieckiej ogłoszono w dzienniku urzędowym “Reichsgesetzblatt”, iż kurs guldena gdańskiego wynosi 70 fenigów niemieckich. Gulden gdański obowiązywał do 30 września 1939 r. Po tym terminie istniała możliwość wymiany banknotów guldenowe Banku Gdańskiego oraz monety gdańskie po 5 i 10 guldenów na marki niemieckie do dnia 15 października 1939 r. Wymiany można było dokonać w niemieckich kasach państwowych na znajdujących się terenie byłego Wolnego Miasta Gdańska. Dzisiaj ta walut ma dużą wartość kolekcjonerską. Jako rekwizyt historyczny jest pożądana prze muzea. Natomiast wartość monet z tego okresu w zależności od ich stanów sięga kilkuset złotych.
Zdjęcie do artykułu znalezione na stronie Pb.pl